Miranda, oszałamiająca blondynka muza, zajmowała się roślinami na cielistym powietrzu.Kiedy uklękła, by opiekować się delikatnymi kwiatami, niechcący rozerwała sukienkę, odsłaniając swoje solo ponętne, naturalne cycki. Nie mogąc oprzeć się pokusie, postanowiła oddać się trochę samotnej przyjemności, zrzucając swoją bieliznę, aby odsłonić swoje drobne, a jednocześnie kusząco miękkie i sterczące cycuszki.Z uwodzicielskim uśmiechem zaczęła powoli pieścić stwardniałe sutki, palcami wodząc ścieżką rozkoszy po jej jędrnym, okrągłym ciele. Widok jej nagiego ciała na tle bujnego ogrodu był widokiem, który warto było zobaczyć, gdy wciąż się rozbierała, odsłyszając więcej swojej drobnej sylwetki i naturalnego, nieudzionego piękna. Ten solo stript był świadectwem ludzkiej postaci, a zarazem dla wszystkich urzedzonych, niewinnych widoków, pozostawionych przez uwodziciele zniewidzących Mida.