Moja wytatuowana koleżanka, smukła i ponętna piękność, dotarła do mojej siedziby, jej ciało ozdobiły wykwintne tatuaże.Widok jej był ucztą dla moich oczu, a ja nie mogłem oprzeć się chęci eksploracji każdego skrawka jej wytatuowanej skóry.Jej wizyta była rozkosznym zaskoczeniem, miłym przerwaniem mojej przyziemnej rutyny.Była wizją zmysłowości, jej drobna sylwetka akcentowana przez jej zawiłą sztukę ciała.Jej obecność była upojna, główkowa mieszanka niewinności i surowej seksualności, której wydało mi się nie do odparcia.Gdy oddawaliśmy się naszym pragnieniom, jej delikatny dotyk roznosił mi dreszczenie po plecach, każdy jej ruch stanowił kuszące zaproszenie do dalszych poszukiwań.Spotkanie było wirem namiętności, świadectwem upojnego powadliwego powabu ludzkiego ciała w jego najintym wydaniu.Byłabym wizytówką, przypomnieniem, że kontakt ze skórą-pięcie.